
Nikt nie słyszał dzisiaj rozdzierającego ciszę krzyku zrozpaczonego rodzica. Nie zawyły syreny karetek pogotowia i nie zebrał się także tłum gapiów powodując zamieszanie i przykuwając uwagę… Wszystko odbyło się w totalnej ciszy… Natura nie pozwoliła nikomu podjąć próby ratowania małej i słabej istoty…
Malutki gołąbek, który urodził się wczoraj na naszym balkonie i jako jedyny przebił skorupkę swojego jajka, dzisiaj odszedł w głuchej i martwej ciszy… Co przeżywa gołębia matka w takim momencie, kiedy dorosłemu facetowi jest tak strasznie smuto… Gołębicy nie ma już na balkonie… Mogę sobie tylko wyobrazić jak było jej ciężko odlecieć i żyć dalej…
Nie jestem specjalistą w behawiorystce gołębi ale nie wyobrażam sobie by mogła odlecieć bez pożegnania… Musiała chcieć się pożegnać ze swoim pisklakiem i myślę, że przed odlotem to zrobiła…
Tym razem się nie udało… Jedna mała istota nie wyszła z jajka, a drugiej dzisiaj zabrakło siły by walczyć o przeżycie..
Każda sytuacja, która nas dotyczy albo nie tyle dotyczy nas samych, a tylko dzieje się na tyle blisko, że w jakiś sposób na nas oddziałuje, skłania nas do refleksji…
Gołębica odleciała by żyć dalej… Odleciała bo obce jej są przecież religijne obrzędy czy formalności, które w takim momencie musimy my jako ludzie pozałatwiać… Natura nie rozumie kultywowania pamięci o zmarłych, stawiania pomników czy składania kwiatów…
Czy zwierzęta mają świadomość śmierci? Przeczytałem kiedyś, że owady nie są w stanie odróżnić osobników martwych od żywych. Pszczoły czy mrówki ignorują zmarłego osobnika do momentu, kiedy zacznie wydzielać po śmierci odpowiednią substancję. Dopiero jej obecność informuje inne osobniki o tym, że dana pszczółka czy mrówka zakończyła swój żywot. Niestety jeśli ten kwas świadomie zaaplikujemy na żywą pszczołę, to wszystkie inne osobniki na siłę będą próbowały usunąć ją z ula, uznając ją za martwą. Nie będzie miało znaczenia jak mocno ten symulujący śmierć osobnik będzie się im opierał.
Prowadzone od dawna obserwacje zachowania szympansów, które mają styczność z umierającym osobnikiem pokazują, że zwierzęta te mają świadomość zbliżającego się końca. Osobniki gromadzą się przy umierającym zwierzęciu, a nawet towarzyszą mu przez dłuższy czas poprzedzający sam zgon, nieustannie monitorując jego stan zdrowia dotykając go ustami czy sprawdzając ruchliwość jego kończyn. Naukowcy zauważyli również zmiany w stanie emocjonalnym zdrowych szympansów, które otaczając umierającego osobnika sprawiają wrażenie przygaszonych, zdających sobie sprawę z tego, że stało się, lub stanie zaraz coś strasznego.
Zacytuję XVI wiecznego francuskiego lekarza Ambroise’a Pare – „ Nie ma nic pewniejszego od śmierci, nie ma też nic mniej pewnego niż jej godzina”. Jeśli bardziej rozwinięte gatunki zwierząt są świadome śmierci jako końca istnienia to w jaki sposób udaje im się odróżnić śmierć pozorną od tej absolutnej.
Nie mając wiedzy i technologii ludzie borykali się z tym problemem od wieków. Chcąc upewnić się, że osoba nie oddycha – co było kiedyś podstawą stwierdzenia zgonu, stawiano na klatce piersiowej kubek z wodą, podstawiano pod nos lustro by zobaczyć parę wodną lub stosowano piórko lub płomień świecy, które były w stanie wychwycić najdrobniejsze drgania powietrza…
Metod było wiele i dzisiaj niektóre są tak absurdalne i niedorzeczne, że aż nie chce się wierzyć w ich prawdziwość. Gilgotanie czy chłostanie zmarłego i tak jest niczym przy wbijaniu igły w oko czy kolejnym sposobie na stwierdzenie zgonu, którego sposób działania zachował się w języku francuskim w słowie oznaczającym właściciela zakładu pogrzebowego czy kiedyś karawaniarza – croquemort.
Croquemort, pisane również jako croque-mort to w dosłownym tłumaczeniu oznacza osobę dosłownie „gryzącą” zmarłego (croque – ugryzienie). Ugryzienie w palec u stopy miało potwierdzić śmierć jako brak odczuwania intensywnych bodźców zewnętrznych.
Może nigdy nie poznamy odpowiedzi na pytanie czy zwierzęta są świadome śmierci i co myślą będąc blisko niej… Mamy jednak ogromną liczbę badaczy, którzy nieświadomie uzbrojeni w swoej kamery, które zawsze mają ze sobą, rejestrują setki tysięcy różnych sytuacji pokazujących zwierzęce uczucia.
Przykładem może być historia z Chile, zarejestrowana przez kamerę przy autostradzie. Na nagraniu widać psa, który swoimi łapami przeciągnął na pobocze drogi swojego rannego towarzysza – drugiego psa potrąconego przez autobus, a później jeszcze drugi samochód.
Co więc sprawia, że zachowujemy się tak, a nie inaczej. Jaki mechanizm u jednych zwierząt włącza ból i smutek, a nie włącza u innych…
Żal i smutek, które towarzyszą nam podczas obcowania ze śmiercią, to ogromna cena, którą przychodzi nam zapłacić za istnienie silnych więzi emocjonalnych… To ogromna i chyba najwyższa cena, jaką płacimy za bycie z kimś tak blisko…
„Nie mogę żyć bez Ciebie” – nie jest tylko rzucanym sloganem czy hasłem, które nie ma żadnego pokrycia… Czasami żal, ból i strach związany ze śmiercią bliskiej osoby jest tak wielki, że odbiera nam siły i chęci do dalszego życia i funkcjonowania…
Zanim jednak będziemy się spierać i udowadniać sobie, które zwierzęta czują ból, a które gatunki go nie czują to pamiętajmy o jednym…
Każdy osobnik tego samego gatunku może w inny sposób odczuwać stany emocjonalne wywołane tym samym zdarzeniem. Dodatkowo, jeśli nawet odczuwamy dany stan emocjonalny tak samo jak druga osoba, to nie musimy również wyrażać tego stanu w taki sam sposób…
Kończąc… i omijając szerokim łukiem spór o to czy takie miejsce dla zwierząt istnieje czy nie…
Spokojnej drogi do raju gołąbku…